sobotnie porządki
Mój mąż jest po prostu wspaniały i kochany...
Po moich piątkowych przeżyciach, sam zajął się dziećmi, wykąpał je, zrobił kolację a mi nie kazal nic robić...
wziąść gorącą kąpiel i połozyć się spać...
tak też zrobiłam, wcześnie zasnęłam i nabralam energii na koleny dzień...
W sobotę rano spotkałam się z kamieniarzem, wymierzył blat kuchenny i pobrała zaliczkę w wysokości 3 tysi na kamień , bedę miała mój wymarzony star gaxy za 560 zł za m2, Pan jednak dopiero przy zaliczce wspomniał, że nalezy doliczyć 20% więcej na odpad, przy 5 m, troszkę nadleciało, niestety...
pojechałam po klika rzeczy z listy od Pana Marka i po fugę do pechowego sklepu...
pokazalam panu przy okazji kamień stegu prosty, kładziony na ścianę i narożniki, w dwóch różnych odcieniach... powiedział, żeby nie układać to on skonultuje się z przedstawicielem. Przyłożyłam jednak oba kawałki w sklepie do wzorników i okazalo się, że płytka jest to odcień Mayon, a narożnik to wybrana przez nas Creta1. Na naszych kartonach bylo napisane jednak Creta 1.
pomimo, że wyciągnęłam męża i dzieci do sklepu i potem na działkę, żeby jeszcze raz zobaczyć, czy różnica jest bardzo widoczna, to mąż zadecydował, że kładziemy jak jest
i tak oto fotorelacja z prawie całej ścianki Stegu Creta 1
Po raz pierwszy myta podłoga i panele foteczki naszej pięknej chateczki
łączenie paneli z płytkami
wiatrołap... eh
pierdolniczek w garażu
a ponieważ dzieci zawiozłam do babci to mogłam go pięknie wysprzątać... mężo docierał piasek kwarcowy na poddaszu...
Panowie zafugowali kuchnię i spiżarkę...