łóżko Amelki
Nasza mała Amelka, nie jest już taka mała i w łóżeczku spać nie chce, wygodniej z rodzicami. Jej ulubiona pozycja to spanie w poprzek na moich 2 małych poduszkach, jest jeszcze opcja spania na mamusi, konkretnie na głowie.
Mi osobiście takie wygody już się znudziły i powiedziałam dość...
Szukałam łóżka na allegro, ale ponieważ nie jestem przekonana do końca w tego typu zakupach, wybrałam się do lokalnego sprzedawcy mebli. Myślałam, że będę bardziej zadowolona z bezpośredniej formy zakupów. Niestety jakże się myliłam.
Z tego miejsca "serdecznie pozdrawiam " (sarkazm) właściciela sklepu Waldi w Garwolinie, który niemalże wyprosił mnie ze sklepu.
Pewnej pięknej soboty poszłam z mężem i dziewczynkami do sklepu zamówić łóżko. Dzień wcześniej pojechałam z Amelką rozejrzeć się i upatrzyłam bardzo fajne z barierką, taką żeby dziecko w nocy nie spadło. Ponieważ pojechałam samochodem, Melę wzięłam na ręce, szybko obejrzałam łóżka, porozmawiałam ze sprzedawcą (synem właściciela) i umówiłam się na sobotę żeby wybrać kolor łóżka i wpłacić zadatek.
Ponieważ wybraliśmy się całą rodziną wzięłam małą spacerówkę, żeby nie biegać za Melą i żeby przy okazji, na spokojnie upatrzyć sobie jakieś mebelki do domku. Gdy weszłam do sklepu zaczęłam zapinać dziecko w spacerówce i nagle usłyszałam "z wózkiem tu się nie wchodzi". Spojrzałam na drobnego staruszka i nie przerwałam zapinania. "Powiedziałem, że z wózkiem tu się nie wchodzi". nagle zrozumiałam, że to do mnie i zaczęłam dyskusję z Panem, który stał kilka metrów ode mnie z rekami w kieszeniach. Domyśliłam się, że to właściciel. Powiedziałam ,że chyba lepiej jak zapnę dziecko, to nie będzie mi uciekać a z dzieckiem na rękach nie wytrzymam dłużej niż 15 minut. Mąż powiedział: "to co wychodzimy z tąd?", tak -powiedziałam, chyba wychodzimy, jeszcze tylko zapytałam " a z dziećmi można wchodzić?"
nagle z tyłu podszedł człowiek, z którym rozmawiałam dzień wcześniej i wytłumaczył, że mieli sytuację, gdy klienta uszkodziła wózkiem skórzaną kanapę i poprosił o zostawienie wózka.
Moje pytanie: czy do jasnej cholery nie można było powiedzieć tego w ten sposób?
Łóżko zakupiłam,ale tylko po to żeby udowodnić cel wizyty. Przez kilka dni nie mogłam udarować sobie, że zostałam potraktowana w taki sposób. Gdy dawałam zaliczkę na łóżko rozmawiałam z panią, która bardzo mnie przepraszała za to zajście, ale to był właściciel, powiedziała. my robimy to w delikatniejszy sposób, a jak trzeba to i dziecko możemy przypilnować, żeby mamusia mogła coś spokojnie pooglądać.
Łóżko od tygodnia już skręcone, właścicielka, bardzo zadowolona i co najważniejsze, dzisiaj po raz pierwszy, przespała na nim całą noc!!!
Z całą pewnością już nic nie kupię w tym sklepie, jeżeli już to tylko będę oglądała, a zakupy zrobię w Rykach, wolę dołożyć trochę więcej pieniędzy i czasu, ale ten człowiek nie zarobi na mnie już złotówki.
A ta "Pańcia" to modelka, prezentująca łóżko. Żartuję, to starsza córka Wika, Mela nie potrafiła wytrzymać w bezruchu kilka sekund, żeby mamusia zdjęcie mogła zrobić